Strony

niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 14.


Otrząsnęłam się z zamyśleń. Chyba jednak nie śnię. Na drzwiach pokoju 313 zobaczyłam przytrzaśniętą kartkę z napisem „Nie mogłem się już doczekać i poszedłem na dół :) ” . Odczepiłam tą kartkę i wsadziłam ją do tylnej kieszeni szortów i ruszyłam na basen. Japonki powinny być wygodne. No to ja mam chyba chinki, bo strasznie mi się w nich chodziło. Ale dzielnie szłam przed siebie, bo przecież sam Robert Lewandowski czeka na mnie mokry, w samych kąpielówkach. Uśmiechnęłam się do swoich myśli. Musiałam nad tym panować, ale jakoś mi to nie wychodziło.. przez jadalnie wyszłam na zewnątrz, gdzie cały czas było duszno. Na stówkę będzie dzisiaj padać. Tak jak myślałam, Lewandowski pływał już w basenie. Kiedy podeszłam, oczywiście ochlapał mnie całą.
- Mogłeś poczekać, aż się rozbiorę. – burknęłam, i ściągnęłam całkiem już mokrą koszulę, szorty i zdjęłam moje „chinki”.
- Ojejku, patrzcie jaka nietykalna. – wyśmiewał się Lewy oparty brodą o kant basenu. Kiedy odwróciłam się do niego, obleciał mnie wzrokiem od stóp do głów z podniesioną brwią. Poczułam się lekko nieswojo. – Mm, ktoś tu dba o figurę. A mówiłaś, że tak dużo jesz.. – zaśmiał się.
- No bo jem, ale nie idzie mi to. I poza tym cały czas jestem w ruchu, ćwiczę akrobatykę na występy, tańczę i biegam.. więc chyba nie ma jak to wszystko się przyjąć – uśmiechnęłam się. Lewy cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku. – Ughm, skończyłeś już? – zapytałam z uniesioną brwią.
- Jeszcze chwilę, zaprezentuj się z tyłu. – zaśmiał się.
- Chyba sobie żartujesz. – prychnęłam i uśmiechnęłam się.
- Ajaj, zapomniałem, że tam pod twoimi ciuchami zostawiłem telefon. Jakbyś mogła weź go, bo ziemia może być wilgotna, albo my go ochlapiemy. – poprosił. A Wiktoria niczego się nie domyślając odwróciła się i nachyliła do ciuchów żeby szukać telefonu. Przecież on ma tam rzeczy, no to jak miał mieć tu telefon?
- Ty świnio! – zaśmiałam się i wskoczyłam do basenu. Chlapnęłam mu mocno w twarz. Kiedy przestaliśmy się chlapać i podtapiać Lewy powiedział:
- Wiesz co, ale z tyłu też bardzo dobrze się prezentujesz, zgrabniaro. – zaśmiał się i dostał kolejną porcję pluśnięcia w twarz. Wtedy zanurkował i odpłynął ode mnie. Niestety był szybszy ode mnie i mimo tego, ze dobrze i w miarę szybko pływałam, to nie dogoniłam go. Dochodziła jeszcze kondycja. Zdyszana podpłynęłam do brzegu i usiadłam na nim, udając obrażone dziecko. Lewy w końcu podpłynął do mnie i ustawił się tak, że był pomiędzy moimi nogami. Oparł głowę na moich udach, a mi serce zabiło mocniej.
- Niby biegasz, a kondycje to masz słabą. – stwierdził z uśmiechem. Spojrzałam na niego z góry.
- Porównuj babcię do wnuczka. – odparłam. Robert zaśmiał się.
- Skąd ty bierzesz te porównania? – pokręcił głową. – Jak ty się w ogóle nazywasz? Wiemy o sobie dużo, i w ogóle, a nawet nie wiem jak masz na nazwisko. Pokręcone. – zaśmiał się.
- Cała nasza znajomość jest pokręcona. My też jesteśmy pokręceni. – również się zaśmiałam. – Nazywam się Kochańska. Wiktoria Kochańska. Bardzo miło mi pana poznać.  – powiedziałam z uśmiechem.
- A wiek? – spytał. Bałam się mu powiedzieć..
- W marcu skończę 20. – odpowiedziałam, czekając na jego reakcję. Przygryzłam dolną wargę.
- Ty masz 19 lat? – jego oczy były tak duże jak pięciozłotówki.
- Tak. Robi to jakąś różnicę w naszej znajomości? – spytałam cicho. Kiedy powiedziałby, że tak, chyba popłakałabym się i wyjechała z Warszawy. W sumie już mogłam się pakować..
- Nie, nie. Jestem po prostu zdziwiony, bo psychicznie wydajesz się starsza. – odpowiedział. – Te wszystkie rady, twoje zachowanie..  – zaśmiał się. – Pewnie bałaś mi się to powiedzieć, co? Widać po twojej minie. – powiedział rozbawiony, patrząc na mnie.
- Trochę tak. – spuściłam wzrok. – Kiedy wyjechałeś o Kasi i jej wieku.. i tak jakoś.. ty masz 24, ja 19.
- Można liczyć, ze 20. – puścił mi oczko. – Wiek to tylko liczby, nie ma różnicy dla mnie, czy ktoś z kim chcę się wiązać jest młodszy 3 lata, 5 lat czy starszy o 10. – tłumaczył. – Weź sobie Shakirę i Pique. 10 lat różnicy, a są szczęśliwi i mają dziecko.. – pogłaskał mnie po twarzy. – Przepraszam. – odchrząknął i wziął swoją dłoń.
- Nie zrobiłeś nic złego. – uśmiechnęłam się do niego. Wślizgnęłam się do basenu. I stanęłam naprzeciwko niego. – Czyli nie przeszkadza ci to, ze jestem 4 lata młodsza od ciebie? – przygryzłam wargę. Nie robiłam tego, żeby go uwieść, czy coś, ale tak robiłam zawsze, kiedy się czymś denerwowałam.
- Zdecydowanie nie.. – powiedział i przytulił mnie. - ..młoda – dokończył, a ja odepchnęłam go od siebie i zaczęłam podtapiać. – Tak się bawimy? – spytał, kiedy puściłam mu głowę. I zaczęła się gonitwa, pluski, krzyki, śmiechy, podtapianki. Wtedy zagrzmiało i zaczęło lać, dosłownie lać, bez żadnego zapowiedzenia. Spojrzeliśmy w górę i zaśmialiśmy się. Niechętnie odsunęliśmy się od siebie i zgarniając ciuchy weszliśmy do środka. Mieliśmy takiego pecha, ze piłkarze akurat wrócili z knajpki.
- Fuck.. – usłyszałam Roberta i zaczęłam się śmiać. Nie no spoko, niech oglądają mnie tylko w stroju kąpielowym.. Myślałam, że już nic poza tym incydentem z ręcznikiem, się nie powtórzy, a jednak. Tylko teraz nie miałam przed sobą 5, lecz 20 piłkarzy!
- No proszę! Jak pięknie zagospodarowali czas, kiedy nas nie było! – krzyknął Wasyl. Każdy, ale to każdy obleciał mnie wzrokiem. Dokładnie tak jak Lewy. To chyba była jakaś cholerna tradycja.
- Mogliście powiedzieć, że tu takie coś będzie, mi tam wcale nie chciało się siedzieć w tej knajpie. – odezwał się Kuba. Ja tylko przewróciłam oczami.
- Dobra, skończcie, bo robi się to nudne. – skomentował Robert i pociągnął mnie za sobą. Minęliśmy grupę piłkarzy i ruszyliśmy do windy. Jak się okazało, ciągle była w naprawie. Napastnik westchnął i spojrzał na mnie.
- Czemu się nie odzywasz? – spytał. Ruszyliśmy schodami do góry. Słyszeliśmy głosy chłopaków, więc przyspieszyliśmy kroku, bo Lewandowski dobrze wiedział, że nie jest przyjemne paradowanie w stroju kąpielowym przed 20-stoma facetami.
- Nic, znowu przyłapali nas na jakiejś jednoznacznej sytuacji. – odezwałam się, a potem lekko zaśmiałam. – Ja chyba przyciągam coś takiego. – przewróciłam oczami. Lewy uśmiechnął się.
- Ty chyba masz takiego słodkiego pecha, po którym słodko się zachowujesz. – stwierdził. Weszliśmy do pokoju 313. Z racji tego, że ciuchy wcale mi nie wyschły po chlapaniu Roberta, to musiałam iść do siebie po ciuchy. Kiedy buszowałam w szafce z ciuchami naszła mnie przyjaciółka.
- O, jak dobrze, że jesteś. – uśmiechnęła się. Spojrzałam na nią, odgarniając włosy za ucho.
- Też będziesz nabijała się ze mnie i Lewego? – uniosłam brew.
- Nie? – po chwili zaśmiałyśmy się cicho. – Słuchaj, bo jest taka sprawa. W sumie to powinnam rozmawiać z tobą i Robertem, ale u niego jest już Przemek z Piszczkiem. Bo ja chciałabym zamieszkać w pokoju razem z Przemkiem. Co ty na to? – spojrzała na mnie niepewnie.
- Super, cieszę się razem z tobą – uśmiechnęłam się szczerze. fajnie, że przynajmniej jej się powodziło.
- Tylko jest mały problem. Bo Przemek dzieli pokój z Wszołkiem. I kiedy ja się tam wprowadzę.. – wiedziałam co się święci.
- Błagam.. – uniosłam głowę ku górze.
- Ale ja cię błagam! – złożyła ręce przyjaciółka. – I pomyślałam, że pewnie nie będziesz chciała mieszkać z Wszołkiem..
- Oczywiście, że nie. – przerwałam.
- No i zrobiliśmy małą zmianę pokoi. Wojtek poszedłby do Kuby, Piszczu tutaj do Wszołka, a ty do Lewandowskiego… z nim masz najlepszy kontakt i czujecie się swobodnie ze sobą i już spaliście ze sobą.. znaczy no chodzi o to, ze spaliście razem w jednym łóżku i nie mieliście z tym problemów – spieszyła z wyjaśnieniami przyjaciółka, bo zauważyła u mnie chwilę zawahania.
- Przepraszam, ale skąd wiesz, że nie mieliśmy z tym problemów? – spytałam lekko złośliwie z założonymi rękami. Ona uśmiechnęła się tylko. Wyciągnęła telefon i pokazała mi zdjęcie, które mnie zmroziło! Byłam tam ja z Robertem.. w łóżku.. on miał ramie na moim biodrze.. a ja swoją dłoń na tej ręce.. – Co to ma być?! – spytałam z otwartymi oczami, przyglądając się zdjęciu. Nic takiego nie pamiętam!
- To jest widok, który ujrzeliśmy, kiedy weszliśmy do pokoju. – odparła z uśmiechem.
- Wy, czyli kto? – zadawałam pytania, coraz bardziej załamana. Kto to jeszcze widział? Matko, Lewandowski miał rację, przyciągam problemy, ale to chyba nie są słodkie kłopoty..
- Ja, Przemek, Łukasz, Wojtek.. i Kuba z Marcinem widzieli tylko zdjęcie. Ale nie powiesz, że to nie słodkie? Ale widzisz, nikt nie wyjechał z tym do was, czy coś. – uśmiechnęła się. – Tylko po cichu każdy się zachwyca – dodała i zaśmiała się. – Ale wróćmy do tematu… nie będziesz się gniewała, że tak cię zostawię? Przepraszam.. – powiedziała i przytuliła się do mnie mocno. – Ale..
- Cii, nie musisz nic mówić. Rozumiem wszystko. I cieszę się jak nie wiem z tego, że jesteście już oficjalnie razem. Kocham cię, głupolu. Tylko nie zapominaj o mnie! – ostrzegłam. – Bo wiesz, to że masz chłopaka, nie oznacza, że masz o mnie zapomnieć.. – uśmiechnęłam się jej we włosy.
- No pefffkka. – zaśmiała się. – Wiesz, że jestem od ciebie uzależniona. Nigdy nie pomyślałam o tym, żeby o tobie zapomniała, kotek. – dała mi całusa w ramie.
- Dobra, to pomóż mi się spakować – uśmiechnęłam się. Czułam się jakbym znów gdzieś wyjeżdżała. Po raz kolejny z pomocą Vanessy spakowałam swoje ciuchy. Wzięłam torby i poszłam do pokoju obok. 
___________________________________
Rozdział o czymś, ale o czym to ja już nie wiem :D Wybaczcie, że musicie się z tym męczyć.. Nie wiem jak u was, ale ja cały czas przeżywam mecz BVB z Freiburgiem. Innej niespodzianki nie mogłam sobie wymarzyć ♥ No a więc.. Miłej niedzieli i do następnego:*

18 komentarzy:

  1. kocham, kocham, kocham <3 no nareszcie się coś dzieje ! nie mogę doczekać się już następnegoo ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja kocham twoje komentarze <3 cieszę się, ze Ci się podoba ;>

      Usuń
  2. Och, świetny rozdział! Nie mogę doczekać się ich kolejnych nocy w jednym pokoju, bo po ostatnim razie, kiedy Weronika nocowała u niego to po prostu ... ♥ ! Nie mogę się już doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję:* i taka mała poprawka: główna bohaterka ma na imię Wiktoria, ale to pewnie z pośpiechu, hihi ;)

      Usuń
    2. Och, wybacz ;) Czytam tyle opowiadań, że już mi się imiona plączą i jeszcze pośpiech ♥

      Usuń
  3. Cudne oni muszą być razem

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie ! Kiedy oni w końcu będą razem ?!

    OdpowiedzUsuń
  6. HHAHAHAHAHAA xD Przepraszam :)) Z pewnością chłopaki mieli ładny widok :D Kocham !! Nie mogłam się doczekać tego rozdziału, a teraz nie mogę się doczekać 15-tki . Błagam cię zrób tak żeby oni byli razem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byloby chyba az niezdrowo, gdyby ta dwojka nie bylaby razem :D kwestia czasu, kochana:*

      Usuń
  7. Genialny rozdział. I będą teraz razem mieszkali <3 Haha i te porównania :D "Porównuj babcię do wnuczka" :D Normalnie padłam i nie wstaję :D Z niecierpliwością czekam na następny. Kiedy dodasz ?? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, i o to chodziło, trzeba się trochę oderwać od problemów! :D cieszę się i nowy będzie prawdopodobnie w środę:*

      Usuń
  8. To jest cudowne. Dopiero zaczęłam czytać, ale wspaniale się zapowiada.. Już chyba nie zapowiada, lecz trwa :P
    Dodaj szybko następny rozdział! :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, dziękuję :) zaraz pojawi się kolejny :3

      Usuń
  9. Pojawił się prolog na http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/. Mam nadzieję że spodoba ci się to opowiadanie. Jeśli chcesz, będę starała się informować :) Liczę również na rewanż :)

    Tak nawiasem mówiąc. Uwielbiam twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń