- O mój Boże, Vanessa! – rzuciłam się na nią. Moja
przyjaciółka trzymała dwa bilety do Warszawy. Dodatkowo odsłoniła kolejne dwa z
namalowanym stadionem narodowym. Myślałam, że popłaczę się ze szczęścia. Czy to
oznacza, że spełnię jedno ze swoich marzeń i będę dopingowała naszym
biało-czerwonym na stadionie, pełnym emocji i poruszenia?
- Oj tam, żaden Bóg. – zaśmiała się.
- Skąd to masz? – zapytałam, nie mogąc wytrzymać z radości.
- Wiesz co? Może pójdziemy już do domu, ja po drodze będę ci
opowiadać.. bo musisz się spakować, bo o 17.30 musimy być tutaj, żeby zdążyć na
autokar. – odpowiedziała moja dobrodziejka. Ja tylko kiwnęłam głową, nie mogąc
nic powiedzieć z wrażenia. Idąc raźnym krokiem Vanessa rozpoczęła swoją
opowieść.
- Znaczy skrócę ci ją trochę, bo mi język odpadnie. –
zaśmiała się.
- Nie gadaj? Myślałam, że u ciebie to niemożliwe.. – mój
dobry humor powrócił, ale za to dostałam w głowę z pół obrotu. –Auć!
- Należało ci się. – odpowiedziała, śmiejąc się. – No dobra,
więc.. kojarzysz Aśkę, nie? – zwróciła się do mnie.
- No opowiadałaś mi coś o niej, że ma bilety na mecz i takie
tam..
- No właśnie. Ja nie mogłam z zazdrości, ale nic jej nie
mówiłam. No i wczoraj zadzwoniła do mnie i powiedziała, ze ma do mnie sprawę.
Otóż w jakimś konkursie, czy tam gdzieś, nie wiem, ale dostała bilety na mecze
Reprezentacji Polski na Euro, oraz uwaga… wejściówki na spotkanie naszych
piłkarzy z fanami!
- Wow. – tylko to mi przeszło przez usta.
- Ale ja jeszcze nie skończyłam. Uważaj teraz, bo normalnie
padniesz. To coś co tam zorganizowało to bilety, nadal nie wiem skąd je ma,
nawet nie pytałam, ważne, że są.. No to ta cała organizacja zasponsorowała
jeszcze pobyt w hotelu Hyatt! Czaisz? Do końca Euro będziemy w ekskluzywnym
hotelu! I jakby tego było mało o dzisiaj przeczytałam jeszcze, że właśnie tam
będzie mieszkała nasza reprezentacja!! – wykrzyczała to na całe gardło moja
przyjaciółka, nie zważając na to, że przechodnie patrzyli się na nią, jakby
uciekła z wariatkowa.
- Co?! To znaczy, że będziemy z piłkarzami praktycznie cały
miesiąc pod jednym dachem?! Chyba śnię…. – nie mogłam opisać swojego szczęścia.
Nie dość, ze zobaczę chłopaków na meczu, to jeszcze spotkam się z nimi na tym
całym spotkaniu i w dodatku będę mieszkać obok nich!
*
Nie mogąc skupić się praktycznie na niczym, przy pomocy
Vanessy, spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Była pora obiadowa, więc moja mama
przygotowała dla nas coś na ząb. Jedząc dość szybko byłyśmy skazane na kazanie od mojej mamy,
że szybkie jedzenie jest niezdrowe. Skończyłyśmy jeść i postanowiłyśmy iść
jeszcze na jakieś małe zakupy. Miałyśmy jeszcze ponad 3 godziny do wyjazdu,
powinnyśmy się jakoś wyrobić. Oszczędzając na czasie, nie oszczędzając za to na
pieniądzach zamówiłyśmy taksówkę i wszystko robiąc w pędzie pojechałyśmy do
naszego skromnego centrum handlowego.
- Gdzie najpierw? – zapytałam.
- Do pierwszego lepszego, nie ma czasu na zastanawianie się –
zaśmiała się moja towarzyszka.
- No okej! – z uśmiechem zaczęłyśmy nasze zakupy. W
ostateczności kupiłyśmy sporo bluzek, sweterków, sukienek, szortów, butów.
Stojąc na środku sporego jak na nasze miasto centrum z rękami wielkich, pełnych
toreb z ciuchami Van postanowiła wejść jeszcze do sklepu z bieliznami.
- Po co nam to, głupku? – spytałam idąc za przyjaciółką w
stronę jednego ze znanych sklepów z dobrą bielizną.
- No wiesz, nie wiadomo nigdy co będzie w hotelu pełnych
przystojniaków.. – razem wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Nadal nie wiem po co ci to..
- Tobie też się przyda. Robert jest wolny, wiesz..
- No właśnie ostatnio przeczytałam, że chyba jednak nie.. –
zaczęłam i posmutniałam trochę.
- Z kim? – zapytała zawiedziona.
- No podobno wrócili do siebie z Anką. – odparłam. Wyciągnęłam
komórkę i pokazałam jej te zdjęcia, bo wcześniej zrobiłam screeny.
- Ale to o niczym nie świadczy, pewnie musieli coś załatwić,
albo coś i zresztą zobacz na ich pogrzebowe miny! Jak zobaczy taką laskę jak
ty, to nawet jeśli zastanawia się nad powrotem do niej, to od razu ten pomysł
mu wypadnie z głowy i zapomni, ze o czymś takim myślał. Będzie okej! –
przytuliła mnie. – A teraz wybierz kolor: ten, ten czy ten? – pokazywała mi co
inne kolory i kroje bielizn. Ona kupiła czerwoną i białą, a ja za wielką namową
Vanessy granatową i czarną.
- Zadowolona? – zapytała mnie, kiedy wracałyśmy już do domu.
- Bardzo, chociaż nadal uważam, ze nie potrzebnie straciłam
na tą bieliznę. – zaśmiałam się.
- Jeszcze mi podziękujesz! – wytknęła mi język. Z racji tego,
ze wyrobiłyśmy się do 16, mogłyśmy zaoszczędzić chociaż na taryfie i wróciłyśmy
spacerkiem do domu. Umówiłyśmy się, że Van przyjedzie po mnie z tatą o 17.15 i
w 5, 10 minut dojedziemy już do centrum. Chciałam wziąć prysznic, ale
zdecydowałam, że i tak po podróży w Warszawie będę musiała się wykąpać, więc
postanowiłam zjeść coś lekkiego. Zjadłam, napiłam się i przebrałam w
moje wygodne spodnie i bluzkę z napisem. Jeszcze załatwiłam się i spięłam włosy
w luźny kok. Nałożyłam okulary na głowę i pożegnałam się z rodzicami.
- Uważaj na siebie, kochanie i pamiętaj, że zawsze możesz do
mnie zadzwonić w jakiejś sprawie. Nie każe ci dzwonić codziennie, bo wiem, że
będziesz miała inne zajęcia. – powiedziała z uśmiechem, ale wiedziałam, że ta
rozłąka nie jest dla niej łatwa. – No to napisz mi tylko, kiedy dojedziecie.
Mam nadzieję, że wrócisz tutaj z Robertem i oficjalnie przedstawisz mi go, jako
swojego chłopaka. – zaśmiała się i puściła mi oczko. – Kocham cię! –
przytuliłyśmy się ostatni raz. Mimo, ze nie wyjeżdżałam na zawsze, to było mi
trudno opanować łzy.
- Ja ciebie też kocham, będę tęsknić, mamusiu.. – szepnęłam
jej do ucha.
- No dalej, dziewczyny, bo spóźnisz się.. – przerwał nam
tata, a my niechętnie odsunęłyśmy się od siebie. – Może pomogę ci jednak z tymi
rzeczami? – zapytał po raz kolejny zatroskany tata.
- Tato, naprawdę wchodzę tylko do windy, wychodzę, parę
stopni i na dole wuja pomoże spakować mi je do bagażnika i już! – uśmiechnęłam
się i mocno przytuliłam tatę. Zawsze kiedy się bałam wtulałam się w te ramiona
i wiedziałam już, że wszystko będzie dobrze.. oderwałam się już od taty, bo
czułam, że zbiera mi się na łzy. Wzięłam torby i wychodząc powiedziałam po raz
kolejny, ze bardzo ich kocham..
___________________________________
Nie jestem jakoś wielce zadowolona z tego rozdziału. Czekam na wasze komentarze, pozdrawiam :*
___________________________________
Nie jestem jakoś wielce zadowolona z tego rozdziału. Czekam na wasze komentarze, pozdrawiam :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń