piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 21.


- Hej, Wiktoria! – przywitała mnie z uśmiechem blondynka. Była to żona Kuby, Agata. Przez dwa, trzy dni zakumplowałam się z nią i Ewą. Były wspaniałymi kandydatkami na przyjaciółki. Doskonale się rozumiałyśmy.
- O, hej – odwzajemniłam uśmiech i podeszłam, żeby ucałować Agę. Wtedy zauważyłam w fotelu Ewę. – Co tak się kryjesz, hm? – zaśmiałam się i podeszłam ucałować żonę naszego obrońcy.
- A bo wiesz, taka jakaś niezrobiona jeszcze jestem. – westchnęła i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Okej, dziewczyny. To wy sobie pogadajcie, a ja pójdę do męskiego grona. – powiedział Robert i z uśmiechem, puszczając mi oczko przymierzał się do wyjścia z pokoju. Kiedy otworzył drzwi na niego wpadła Vanessa. – Ejej, tygrysico jedna! Ładnie to tak się nie odzywać? – groził jej palcem przed oczami.
- Ej, sorry, ale.. – nie skończyła, bo mój od niedawna chłopak jej przerwał.
- Tak, wiem. Przygotowywałaś psychicznie, a raczej fizycznie Przemka na Euro. – westchnął, ale potem na powrót wybuchnął śmiechem. Van uderzyła go tylko w klatkę piersiową i kręcąc głową podeszła do mnie pierwszej.
- Hej, grubasie mój. – przytuliła się do mnie. Robert miał racje, dawno się z nią nie widziałam, jak na mieszkanie w jednym hotelu. Musiała faktycznie nie wychodzić z pokoju. A może to dlatego, że rzadko z Lewym przychodziłam punktualnie na posiłki? Nie wiem, ale pewnie widzielibyśmy się chociaż na stołówce.. Potem przywitała się grzecznie z Ewą i Agatą. – A ty co tak na sportowo? – spytała oblatując mnie wzrokiem.
- Aa, bo dzisiaj biegałam z Robertem. – powiedziałam z wielkim bananem na twarzy. Ta, nigdy nie zapomnę tych biegów. 8 czerwca 2012.
- A to jakieś inne biegi były, że taka szczęśliwa? – Agata chyba mnie rozgryzła. Ta, miała nosa do tego. Zresztą nie trzeba być Einsteinem, żeby domyślić się prawdy.
- No nie były takie zwykłe. – odparłam patrząc w górę i z uśmiechem kręcąc się od prawej do lewej.
- O mój Boże, jesteście razem, nie?! – Ewa aż poderwała się z fotela. Ja potwierdziłam to ruchem głowy. Dziewczyny zapiszczały i powstał zbiorowy ścisk.
- Ja pierdziele, myślałam, że nie doczekam się tego dnia! – uradowana Vanessa przytuliła mnie jeszcze raz.
- A ktoś jeszcze wie? – no i padło pytanie znów z ust Błaszczykowskiej. Ta, wróciłam pięć minut temu i już na pewno cała Polska wie, nono! Czasem stwierdzałam, że chyba jednak sprawdzają się te dowcipy o blondynkach. Miałam przed sobą dwa żywe przykłady..
- Nie, jesteście pierwsze. I nie róbcie z tego jakiejś afery – pogroziłam im palcem, a potem uśmiechnęłam się szeroko. Dziewczyny chyba z jeszcze większym bananem wypytywały o to jak to się stało i takie tam. Opowiedziałam im wszystko. Wtedy do pokoju wleciał Wojtek.
- Ej, słuchaj! – zwrócił się do mnie i przyklęknął łapiąc mnie za ramiona.
- Boże, Wojtek co się stało? – spytałam nie wiedząc o co chodzi. Zresztą kiedy wiem, jeśli gadam z takimi przygłupami? Tylko trzeba dodać, że jestem uzależniona od tych przygłupów i chyba niestety ich kocham.. całe życie z debilami!
- Bo ja chciałem tu wejść, ale jakoś mnie coś zatrzymało i.. usłyszałem niechcący fragment waszej rozmowy..
- Podsłuchiwałeś! – z przymrużonymi oczami wskazałam na niego prezentując przy tym swój palec wskazujący.
- Nie, to nie było tak. Albo i było.. Kij z tym! Ale nie słyszałem całego tego opowiadania, ale wywnioskowałem, że ty i Lewus.. – mówił z iskierkami w oczach. Nie miałam serca o kłamać. I tak prędzej czy później musiał się dowiedzieć, bo był bliskim przyjacielem Lewego.
- Tak, tak, tak, tak… – odpowiedziałam monotonnie, a on uściskał mnie tak, że myślałam, że oczy na wierzch mi wyjdą i będę wyglądała nie daj Boże jak Özil.. Może jemu dodawało to uroku, ale u mnie..? Haha, Kochańska z oczami na wierzchu, padam.
- Ten tego, gratuluję! – powiedział i jak szybko wpadł tak szybko wyleciał. Oczywiście zapomniał się i skoczył ze szczęścia (ci ludzie byli chyba szczęśliwsi niż ja z tego powodu) i uderzył głową o futrynę. Syknął tylko i łapiąc się za głowę wyleciał, nie zamykając nawet drzwi. Dziewczyny trzęsły się ze śmiechu, a ja z niedowierzaniem zamknęłam drzwi po Szczęsnym.
- To nie masz już problemu jak powiedzieć innym. – odezwała się uradowana Ewa.
- Ej, to nie jest śmieszne.. Teraz wszyscy będą plotkować. – ugięłam kolana i spuściłam głowę. – Nie, nie, nie, nie! – walnęłam się tyłem na łóżko.
- Bidulka. – powiedziała smutno Agata i położyła się obok mnie, żeby mnie przytulić.
- A jak z Kubą? – spojrzałam na nią.
- O, i tutaj was zadziwię, bo pozwoliłam mu normalnie spać w sypialni! – mówiła, śmiejąc się.
- Ach, brawa dla Agaty! – zaśmiała się pani Piszczek. – Okej, ja już lecę, bo muszę mojego.. przygotować. Niech nie będzie gorszy i też będzie zmotywowany. – uśmiechnęła się szeroko. – Dobra, dziwnie to zabrzmiało. – dodała, śmiejąc się cicho.
- Ej, to ja idę z tobą, bo muszę z Kubą pogadać, bo potem to mają trening i to wszystko.. Trzymaj się kochana, widzimy się na stadionie. – posłała mi ciepły uśmiech i wyszły. Teraz z kolei Vanessa wpadła na łóżko, opierając swoją głowę na moim ramieniu.
- Czuję się obrażona, że mi tego nie powiedziałaś wcześniej, wiesz? – odezwała się.
- Po pierwsze nie odzywałaś się do nas bardzo długo – spojrzałam na nią z wyrzutem. – A po drugie to sama niedawno wróciłam z tych biegów i wiesz.. Okazało się, że miałaś racje.. Spodobałam mu się od początku – dodałam z uśmiechem.
- A nie mówiłam? – ta, wiedziałam, że wyleci z tym tekstem. U niej to standard.
- Dobra, ogar Van, bo wiesz, że nienawidzę jak tak do mnie mówisz. – wcisnęłam jej palec w brzuch, a ona zachichotała lekko.
- Wiem, że tego nie lubisz, ale za to ja uwielbiam. – odparła, ale widząc moją minę dodała: - Okej, okej. Już nic nie mówię. Dla mnie najważniejsze jest to, że jesteście razem i jesteś szczęśliwa.
- Przestań, bo mówisz jakbym z nim była jakieś 2 miesiące. Jesteśmy parą od jakiś 10 minut, jak na razie nie pasują tu teksty o tym, że jestem z nim szczęśliwa, bo sama jeszcze tego nie wiem. Kicia. – powiedziałam uśmiechając się do niej na to ostatnie słowo. U niej było wszystko na szybko.. Ja taka nie byłam.
- Ale będziesz! – krzyknęła i wstała z łóżka. – Lecę już, grubasku. Przed treningiem chcę jeszcze pobyć z Przemkiem. Ty też powinnaś.. – uśmiechnęła się znacząco.
- Też mam pobyć z Przemkiem? – zapytałam udając głupią. W odpowiedzi przewróciła oczami. Kiedy wyszła usłyszałam: „ Robert twoja ukochana jest sama, idź do niej, michu!”. Ta, cała ona. Po kilku minutkach ujrzałam w drzwiach Lewandowskiego.
- Zostawiły cię, bidulko? – spojrzał na mnie z politowaniem.
- Poszły wesprzeć swoich ukochanych. – powiedziałam z uśmiechem. Robertowi aż zaświeciły się oczy i z prędkością światła (trzaskając przy tym drzwiami tak, że obrazek na ścianie się zatrząsł) zjawił się obok mnie.
- To może też wesprzesz swojego ukochanego? – poruszył zawadiacko brwiami.
- O jakim wsparciu mówisz? – spytałam mimo, że wiedziałam bardzo dobrze o czym myśli.
- No wiesz.. Mogłabyś mi dać jakąś małą podpórkę psychiczną.. albo może i fizyczną. – zaczął, bawiąc się skrawkiem mojej koszulki.
- Myślę, że wystarczającą podpórkę psychiczną da ci wasz psycholog. A fizycznie pewnie też nie będziesz czuł się skrzywdzony, bo pan Waldemar na pewno nie odpuści. – powiedziałam z uśmiechem.
- No weź.. To swoją drogą..
- Weź się już zamknij, bo jak masz tak gadać, to chyba lepiej, żebyś w ogóle nie mówił. – odparłam i zaśmiałam się, widząc jego zszokowaną minę.
- No bardzo śmieszne Kochańska, bardzo śmieszne! – odpowiedział z sarkazmem i odwrócił się do mnie plecami, rzucając na mnie straszliwego focha. Ojej, chyba nie przeżyję! – pomyślałam i zaśmiałam się. – Ha, ha, ha! – usłyszałam.
- Ale ja nie śmieję się z ciebie. – powiedziałam i poklepałam go po praktycznie idealnie wyrzeźbionych i umięśnionych plecach. – Ile będzie trwał ten foch? Bo nie wiem za bardzo, czy wyjść sobie do Vanessy, czy już się odfochasz.. – mówiłam z uśmiechem na twarzy. Usłyszałam ciche chichotanie Roberta.
- Chyba jesteś głupia, że pomyślałaś, że cię puszczę – mrugnął do mnie i położył obok mnie. Oparł delikatnie głowę o moje ramię. – A zresztą Vanessa jest zajęta. Masz ochotę wieczorem po meczu iść na imprezę? – a żeś walnął pytanie Lewandowski..
- Yy.. A skąd ten pomysł? – spojrzałam na niego, bo nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Zawsze wyleci mi z czymś jak Filip z konopi i rozmawiaj tutaj z człowiekiem..
- To chcesz czy nie? – spojrzał na mnie coraz bardziej zirytowany tym, że w dalszym ciągu nie otrzymał odpowiedzi.
- Nie wiem. Powiedz mi coś najpierw o tym, a potem dopiero pytaj się czy pójdę, czy nie.. – odparłam z lekkim wyrzutem.
- No bo zawsze po meczu idziemy wszyscy razem do klubu, bo wiesz.. adrenalina i te sprawy. No i zawsze chłopacy biorą też ze sobą swoje dziewczyny. – powiedział, ale widząc moją wahającą minę dodał: - Dobra, ruszaj dupę, żebyś zdążyła uszykować jakąś sukienkę i tak dalej co tam potrzebujesz i wracaj szybko, bo niedługo trening mam.
- Po pierwsze: nie zgodziłam się na tą imprezę. Po drugie: nie lubię, jak ktoś mi rozkazuje. Po trzecie: przecież trening masz za 3 godziny – to ostatnie rzuciłam z dziwną miną.
- Adnotacja do punktu pierwszego: wystarczy, że ja się zgodziłem. Adnotacja do punktu drugiego: masz mały problem, bo ja uwielbiam robić ci na złość, więc radzę ci się do tego przyzwyczaić, no i adnotacja do punktu trzeciego: wystarczająco długo mieszkam z tobą, żeby wiedzieć ile zajmuje ci przygotowanie się do jakiegoś wyjścia. – odparł z uśmiechem, a ja pokręciłam głową. Podszedł do mnie, przyciągnął do siebie i dał wielkiego buziaka. – Idę na sekundkę do Wojtka, zaraz wracam. – szepnął i wypuścił mnie z objęć. Kiedy szedł rzuciłam tylko coś o tym, że żyć bez siebie nie mogą i nie tracąc czasu ruszyłam zrezygnowana do szafy, gdzie czekał mnie bardzo trudny i długi wybór..

- Chciałbym, żebyś zobaczyła Dortmund. Zobaczyła moje mieszkanie.. Żeby już się to wszystko unormowało. – powiedział Robert po krótkiej chwili ciszy. Oglądając jakiś kolejny badziewny horror, leżeliśmy obok siebie. Lewy bawił się końcówkami moich włosów.
- W sumie ja też. Ale ani się obejrzymy, a czerwiec się skończy, potem będziemy mogli ustabilizować wszystko. – odparłam zerkając na niego. – Tylko.. tylko, że boję się, że nie poradzimy sobie z tym wszystkim. Że to wszystko co jest teraz się rozpłynie i powróci szara rzeczywistość..
- Na pewno nie będzie bajecznie, to trzeba sobie już uświadomić. Ale damy radę. – uśmiechnął się do mnie.
- Obiecujesz? – spojrzałam mu w oczy.
- Obiecuję. – odpowiedział i pocałował mnie w dłoń, którą przed chwilą się bawił. Westchnęłam. Teraz czułam, że mogę z nim góry przenosić. Ale co będzie potem? Żeby się tym dalej nie zamartwiać zmieniłam temat.
- Opowiedz mi coś o Milenie. – wypaliłam. Desperacko szukałam odcięcia się od tamtych myśli. W sumie to mnie to interesowało..
- O Milenie? – spojrzał na mnie zniechęcony. Westchnął. – No to.. Ma 26 lat, głupia, pyskata i rozgadana. Bardzo często robi mi na złość i nie idzie z nią wytrzymać. Kiedy się jej odgryzę, to jest foch na 3 dni i gadki u mamy, że ona myślała, ze przeszła już okres kłótni rodzeństwa. Coś jeszcze chcesz wiedzieć o tym szatanie? – jego wzrok padł na mnie, a ja zaśmiałam się. Tak, typowe problemy rodzeństwa. Ja niestety nie miałam siostry ani brata, ale przechodziłam takie coś z Vanessą. Ona chyba była gorsza od młodszej, rozkapryszonej siostry..
- Dobra i tak za wiele się o niej normalnego nie dowiem, więc już cię nie męczę. – odparłam i przewróciłam oczami. Robert uszczypnął mnie w bok. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 14.00, więc wstałam z łóżka. – Ruszaj tę zgrabną dupę, bo zaraz masz trening. – powiedziałam, a on zaśmiał się pewnie na to stwierdzenie przed „dupą”. Ach, zawsze wiedziałam jak kogoś podbudować.
- Przecież on jest za godzinę.. – zaczął leniwie. Widziałam, że za bardzo nie chciało mu się tam iść.
- Ale ominie cię cała zabawa z czerwonymi skarpetkami Kuby.. – zrobiłam podkówkę. Lewandowski zaśmiał się głośno.
- No tak, zapomniałem! - uderzył się w czoło między napadami chichotu.
- A czy ty w ogóle kiedyś o czymś nie zapomniałeś? – spytałam z założonymi rękami.
- Nigdy nie zapomnę o dzisiejszym dniu. – odparł i po sekundzie był już obok mnie. Delikatnie położył rękę na moich biodrach i pocałował mnie w policzek. Pozostał dłużej w tej pozycji, opierając swoje czoło o moją skroń. Uśmiechnęłam się tylko i widząc, że piłkarz ma zamiar iść do łazienki ruszyłam biegiem w jej stronę. Niestety drzwi zatrzasnęły się i usłyszałam przekręcający się kluczyk.
- No ej! Robert ja pierwsza!! – wydarłam się na niego.
- To ja mam trening, nie ty, więc nie marudź. Tak, tak. Ja też cię kocham! – rzucił. Chyba powiedział coś jeszcze, ale słyszałam tylko dźwięk odbijanej wody o podłoże prysznica. Zabiję go kiedyś! No jak Boga kocham! Uśmiechnęłam się na wyobrażenie sobie widoku siebie duszącej Lewandowskiego. Oj, chciałoby się! Wybrałam z szafy ciuchy, wzięłam pierwszą lepszą gazetę ze stolika i położyłam się na łóżku, czekając aż Lewandowski już się wypiększy. Po chwili pomyślałam jednak, że pomaluję sobie paznokcie, bo nie zanosi się, żeby mój ukochany wyszedł po minucie. Z myślą o wieczornej imprezie dobrałam kolor do sukienki i powróciłam na łożę. Miałam już gotową jedną rękę i miałam brać się za drugą, ale przeszkodziło mi pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i machając ręką, żeby lakier lekko przeschnął otworzyłam drzwi. Przeżyłam niemały szok. Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam!

•••

Witam w kolejny piątek! Wybaczcie, że o tej porze dopiero, ale korzystam z pogody i byłam z moimi wariatkami na biegach, które miały trwać godzinę, a trwały trzy.. oczywiście te dwie dodatkowe spędziłyśmy na gadaniu, odpałach i potem wcięłyśmy się na orliku do gry z jakimiś chłopakami, haha :D Chciałybyście widzieć ich miny, kiedy na lajcie robiłam sobie podbitki i inne popisywaczki. No co? Musiałam przecież zachęcić ich do tego, żeby zgodzili się przyjąć nas do drużyny.. W rezultacie kłócili się o to, do której pójdę, zupełnie mnie nie znając.. jest lans! <3 Jeśli chodzi o rozdział, to bardzo Was już z góry za niego przepraszam. Nic nie wnosi, takie flaki z olejem.. :c No cóż, może chociaż uśmiech się pojawi? Bo to przecież między innymi o to mi chodzi ;> Więc naładowana pozytywną energią pozdrawiam Was, kochane! Jeśli już jesteś, to byłoby mi niezmiernie miło, kiedy mogłabym przeczytać od Ciebie szczerą opinię! :*

48 komentarzy:

  1. ciekawe kto był za drzwiami..świetny rozdział ;D ogólnie podoba mi się twój styl pisania i nie mogę doczekać się następnego.Zazdroszczę ci że umiesz napisać tak długi rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo! :* wiesz co? szczerze Ci powiem, że to i tak jest krótki rozdział. jak mnie czasem weźmie, to piszę i piszę, aż w końcu jest "Wiktoria, stop! przecież oni usną przy tym rozdziale.." muszę skracać niektóre, egh.. dobra, moje problemy zostawię sobie ;> buźka! :*

      Usuń
  2. och, teraz to już piątek można zaliczyć jak najbardziej do udanych ! kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny <3 masz przeogromny talent, musisz iść na jakiś konkurs ! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! :* nie no, nie przesadzajmy. aż tak dobra to ja nie jestem. ale bardzo mi miło! ;>

      Usuń
  4. ale jestem ciekawa.! jak mogłaś zakończyć w takim momencie.? mam nadzieję tylko, że to nie jest Anka.. tak poza tym, to przecudowny rozdział. oczywiście uśmiech się pojawił :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie wiele osób wyobraziło sobie Ankę za drzwiami.. ale to byłoby zbyt oczywiste! ;> dzieenaa! :*

      Usuń
  5. nic nie wnosi? chyba oszalałaś! :) Jest genialny i nie mogę doczekać się następnego, jestem cholernie ciekawa kogo zobaczyła za tymi drzwiami :)
    zapraszam do siebie na nowe rozdziały:
    http://robert-anna-story.blogspot.com/
    http://lukasz-rozalia-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział świetny. szkoda tylko,że nie doszło do jakiegoś zbliżenia. :c był moment na idealne rozwinięcie takiego wątka,ale dobrze chyba w sumie,ze go nie rozwinęłaś! nie śpiesz sie, jest mega kochane takie jak jest! a ich rozmowy sa takie naturalne... nie wiem jak ty to robisz,ale zazdroszcze! :D
    poza tym to ciekawe w sumie kto to tam do nich zawitał! achh miśku kochany, czekam na następny! buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kochana! :** Nie ma czego, ty masz swoje cuudoo! ( swoja drogą to tysiąc razy lepsze od tego :3) No nic innego jak kochac Ciebie i Twoje komentarze <3

      Usuń
  7. Świetny
    Zapraszam do mnie http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebistyy rozdział.! Kocham ;** Czekam z niecierpliwością na nexta ;3 Zapraszam również do mnie ;D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie flaki z olejem ?! To jest świetne ;D nie waż mi się tak mówić, każde rozdziały są cudowne ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejć, to ty jestes cudowna!! :** DZIĘKUJĘ! <3

      Usuń
  10. Jeju, jak Ty trzymasz w napięciu! Ten moment, kiedy omal nie poszli do łóżka... Po prostu cudowny! Jezu, ja bym nie wiedziała jak postąpić, kiedy Lewandowski 'bawił by się' moją koszulką... O MATKO! (; Ogólnie rozdział jest świetny! Jeden z najlepszych. Wcale nie jest jak 'flaki z olejem'. Nie wiem, czemu tak mówisz! Mi niesamowicie przypadł do gustu. Zresztą , pewnie nie tylko mi C;! I znów muszę odliczać do kolejnego piątku, mając nadzieje, że nie dodasz w sobotę, bo mam turniej taneczny i będę mogła przeczytać dopiero dzień po, czyli w niedzielę. Ok, mam nadzieję, że nie było to zbyt trudne do skumania. Buziaki kochana ;* !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, co ja takiego w zyciu zrobilam, ze teraz dostaję tutaj tak wspaniale osoby? DZIĘKUJĘ :** Jesli nic mi nie wypadnie, to pewnie rozdzial bedzie w piątek :) Tyle potrafila m sie domyslic, tym bardziej, ze taniec i turnieje nie sa mi obce :> KC :**

      Usuń
  11. No a więc, co ja mogę powiedzieć ?? BOSKI, CUDOWNY, WSPANIAŁY ♥ Powoli zaczyna mi brakować słów żeby opisać Twoje opowiadanie. Zapewniłaś mi dobry humor na weekend. Bardzo Ci dziękuję :**
    "a on uściskał mnie tak, że myślałam, że oczy na wierzch mi wyjdą i będę wyglądała nie daj Boże jak Özil.. Może jemu dodawało to uroku, ale u mnie..? Haha, Kochańska z oczami na wierzchu, padam." - no na tym tekście, to ja padłam, leżę i nie wstaję. Genialny. Cały czas się z niego śmieję. Gorzej będzie jak ktoś się mnie np. jutro zapyta z czego ja się śmieję. No bo co ja powiem ?? Że śmieję się z Kochańskiej z oczami Ozila ?? :D Haha. Mina tego kogoś byłaby zapewne bezcenna :) I jak zwykle kochanie przerywasz w takim momencie. Jak Ty tak możesz ?? :** No ciekawi mnie, kto to był. Nie wiem, nie wiem. Nie pozostaje mi nic innego, jak wyczekiwać upragnionego piątku :*** Buziaki kochanie :******** ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, kocham! :* To ja dziekuję, juz dobrze wiesz za co :3 Ani sie obejrzymy a juz piatek bedzie :) Buzka! :**

      Usuń
  12. Świetne :D a kogo tu znowu przyniosło ?! Kończyć w takim momencie ach ty ach ty :P ja zawsze ci to mówię i powiem jeszcze raz a co mi tak jest boskie i trzymaj tak dalej! Cały dzień dzis wchodziłam i sprawdzalam czy nie dodalas a jak dodalas to u znajomej byłam i dlatego tak późno komentuje :) pozdrawiam i życzę weny / Julka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo ♥ takie słowa mogą być powtarzane tysiąc razy dziennie, kocham Cię i Twoje motywujące komentarze, Julko! :> :*

      Usuń
    2. nawet nie wiesz ile radosci sprawiasz mi tym ze zauwazasz moje komentarze i na nie odpowiadasz czytanie twojego bloga to czysta przyjemnosć Wiktorio :) załozyłam sobie profil i mysle nad rozpoczeciem bloga mam pewne pomysły i mysle ze niedługo juz jakas opowiesc powstanie :) oczywiscie cię o niej poinformuje chociaz wiem ze i tak masz strasznie duzo do roboty :D

      Usuń
  13. Zawodowy rozdział :)) Naprawdę fantastyczny. Już nie mogę się doczekać kolejnego:) Dlaczego urwałaś w takim momencie!? To tobie się powinno głowę urwać, a nie Lewemu :)) U mnie pogoda wczoraj nie była najlepsza. Z resztą i tak nie mam kiedy z niej korzystać bo przez cały czas siedzę z nosem w książkach. Można się od tego za przeproszeniem porzygać :) No nic. Nie przynudzam ci tu już więcej. Czekam na kolejne i bardziej pikantne akcje Wiki i Lewego :)Wracam do moich książek ;) BUŹKA :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, mnie pewnie też, ale jakbyś mogła doczekać się kolejnego rozdziału, kiedy nie dodałabym go, bo byłabym bez głowy, co? :D u mnie dzisiaj się ochłodziło niestety :c za dużo wychwalałam chyba. ale i tak nie odciągnie mnie to od biegania, czy nogi :> ja też uwielbiam czytać! zawsze praktycznie, przed snem muszę coś przeczytać, bo inaczej nie zasnę, haha :D no, mogę zdradzić, że takowe niedługo się pojawią.. :*

      Usuń
  14. Czemu urwałaś w takim momencie?! Dodaj jak najszybciej kolejny!
    A rozdział klasa światowa, uwielbiam Twoje opowiadanie <3 W przeciwieństwie do mnie, masz niesamowity talent, ten rozdział to cudo a nie żadne flaki z olejem :>
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-68.html mile widziany komentarz :]
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Ale kochana z jednym się nie zgadzam - masz talent i to ogromny! I będę Ci to powtarzac do upadłego :* Buziaki!

      Usuń
  15. Tak więc założyłam Bloga ! I mam z tego wielki zaciesz normalnie 1000 mysli na minutę jak pisłam opowiadanie :D mam nadzieję ze w wolnej chwili zajrzysz i zostawisz komentarz :D http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję decyzji! Kiedy tylko wrócę do domu, to na spokojnie przeczytam i cos wyskrobię u Ciebie! :) :*

      Usuń
  16. Ach, jak niewiele brakowało do zbliżenia między nimi! Jak możesz mówić, że rozdział jest jak 'flaki z olejem'. Przecież on jest boski. Chciałam wydusić z siebie coś mega kreatywnego, ale jedyne co mi przychodzi do głowy to słowa: CUDNY, ŚWIETNY, BOSKI, JEDEN Z NAJLEPSZYCH. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wazne, ze napisalaś kochana! Dziękuję Ci za to bardzo :* Buźka!

      Usuń
  17. Przepraszam, że ja niby jestem gorsza od młodszej siostry ? :D
    A ten word mi się naprawił :D
    No i ten rozdział jak zawsze nudne i głupie! :D :** Kocham cię .< ej, tylko ja se żartowałam bo mi tu błyszczyk do rąk wyskoczy z okna :D >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, a ja wiem kto to jest :D

      Usuń
    2. Jestes o wiele gorsza! Tylko jest podstawowa roznica: Ciebie kocham i nie mogę bez Cb żyć, a z siostrą.. Roznie bywa :D Hahah, blyszczyk zaatakuje w nocy! :* Wiem, ze wiesz, bo w nocy gadam wszystko, mimo, ze nie powinnam! :> Czekam na powtorkę i gadki do 3 w nocy <3 Moze KTOŚ w koncu wyjdzie z szafy :***

      Usuń
  18. Jejku! UWIELBIAM WPROST TO OPOWIADANIE! Uwielbiam jak piszesz! To straaasznie wciąga! No, ale jakoś tak czytam, czytam i nagle się kończy i trochę smutno, bo znowu trzeba czekać na ten piątek.. piąteczek.. piątunio.. aby zobaczyć następny rozdział!Mam nadzieję, że później będziesz dodawała częściej rozdziały! Pewnie teraz znów się powtórzę, ale co tam! TO OPOWIADANIE JEST POWALAJĄCE! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja UWIELBIAM JAK KOMENTUJESZ! jesteś meega, kochana! :* cieszę się, że niektórzy kojarzą sobie piątek nie tylko z weekendem, ale i nowym rozdziałem u mnie.. jest to niesamowite! DZIĘKUJĘ BARDZO! ♥ :*

      Usuń
  19. Zapraszam na dwójeczkę do mnie :) http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam do siebie na 3 rozdział :) http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/. Liczę na opinię dotyczącą odcinka.

    OdpowiedzUsuń
  21. cudowny !
    natrfaiłam na tego bloga przez przypadek i teraz muszę nadrobić zaległości ;)
    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-23.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki! mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i będzie się podobało! buźka! :*

      Usuń
  22. Och, BvB. <3 Kocham ich.
    Zapraszam do siebie skijupingforever.blog.pl i proszę o komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudny rozdział! Nie mogę doczekać się nexta:*

    OdpowiedzUsuń
  24. hej, udało mi się tu wpaśc na moment, ale komentarz zostawię jak nadrobię całość, bo lubie wiedziec, o czym czytam. U mnie w Piątek, góra w Sobotę pojawi się nowy rozdział, wiec zapraszam i prosże o chwile cierpliwości w oczekiwaniu na komentarz. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  25. Od tego jest zakładka " Wasze opowiadania " a nie przy rozdziale piszesz i spamujesz! -.-

    OdpowiedzUsuń