Otrząsnęłam się z zamyśleń. Chyba jednak nie śnię. Na
drzwiach pokoju 313 zobaczyłam przytrzaśniętą kartkę z napisem „Nie mogłem się
już doczekać i poszedłem na dół :) ” .
Odczepiłam tą kartkę i wsadziłam ją do tylnej kieszeni szortów i ruszyłam na basen. Japonki powinny być wygodne. No to ja mam chyba chinki, bo strasznie mi
się w nich chodziło. Ale dzielnie szłam przed siebie, bo przecież sam Robert
Lewandowski czeka na mnie mokry, w samych kąpielówkach. Uśmiechnęłam się do
swoich myśli. Musiałam nad tym panować, ale jakoś mi to nie wychodziło.. przez
jadalnie wyszłam na zewnątrz, gdzie cały czas było duszno. Na stówkę będzie
dzisiaj padać. Tak jak myślałam, Lewandowski pływał już w basenie. Kiedy
podeszłam, oczywiście ochlapał mnie całą.
- Mogłeś poczekać, aż się rozbiorę. – burknęłam, i ściągnęłam
całkiem już mokrą koszulę, szorty i zdjęłam moje „chinki”.
- Ojejku, patrzcie jaka nietykalna. – wyśmiewał się Lewy
oparty brodą o kant basenu. Kiedy odwróciłam się do niego, obleciał mnie
wzrokiem od stóp do głów z podniesioną brwią. Poczułam się lekko nieswojo. –
Mm, ktoś tu dba o figurę. A mówiłaś, że tak dużo jesz.. – zaśmiał się.
- No bo jem, ale nie idzie mi to. I poza tym cały czas jestem
w ruchu, ćwiczę akrobatykę na występy, tańczę i biegam.. więc chyba nie ma jak
to wszystko się przyjąć – uśmiechnęłam się. Lewy cały czas nie spuszczał ze
mnie wzroku. – Ughm, skończyłeś już? – zapytałam z uniesioną brwią.
- Jeszcze chwilę, zaprezentuj się z tyłu. – zaśmiał się.
- Chyba sobie żartujesz. – prychnęłam i uśmiechnęłam się.
- Ajaj, zapomniałem, że tam pod twoimi ciuchami zostawiłem
telefon. Jakbyś mogła weź go, bo ziemia może być wilgotna, albo my go
ochlapiemy. – poprosił. A Wiktoria niczego się nie domyślając odwróciła się i
nachyliła do ciuchów żeby szukać telefonu. Przecież on ma tam rzeczy, no to jak
miał mieć tu telefon?
- Ty świnio! – zaśmiałam się i wskoczyłam do basenu. Chlapnęłam
mu mocno w twarz. Kiedy przestaliśmy się chlapać i podtapiać Lewy powiedział:
- Wiesz co, ale z tyłu też bardzo dobrze się prezentujesz,
zgrabniaro. – zaśmiał się i dostał kolejną porcję pluśnięcia w twarz. Wtedy
zanurkował i odpłynął ode mnie. Niestety był szybszy ode mnie i mimo tego, ze
dobrze i w miarę szybko pływałam, to nie dogoniłam go. Dochodziła jeszcze
kondycja. Zdyszana podpłynęłam do brzegu i usiadłam na nim, udając obrażone
dziecko. Lewy w końcu podpłynął do mnie i ustawił się tak, że był pomiędzy
moimi nogami. Oparł głowę na moich udach, a mi serce zabiło mocniej.
- Niby biegasz, a kondycje to masz słabą. – stwierdził z
uśmiechem. Spojrzałam na niego z góry.
- Porównuj babcię do wnuczka. – odparłam. Robert zaśmiał się.
- Skąd ty bierzesz te porównania? – pokręcił głową. – Jak ty
się w ogóle nazywasz? Wiemy o sobie dużo, i w ogóle, a nawet nie wiem jak masz
na nazwisko. Pokręcone. – zaśmiał się.
- Cała nasza znajomość jest pokręcona. My też jesteśmy
pokręceni. – również się zaśmiałam. – Nazywam się Kochańska. Wiktoria
Kochańska. Bardzo miło mi pana poznać. – powiedziałam z uśmiechem.
- A wiek? – spytał. Bałam się mu powiedzieć..
- W marcu skończę 20. – odpowiedziałam, czekając na jego
reakcję. Przygryzłam dolną wargę.
- Ty masz 19 lat? – jego oczy były tak duże jak
pięciozłotówki.
- Tak. Robi to jakąś różnicę w naszej znajomości? – spytałam
cicho. Kiedy powiedziałby, że tak, chyba popłakałabym się i wyjechała z
Warszawy. W sumie już mogłam się pakować..
- Nie, nie. Jestem po prostu zdziwiony, bo psychicznie
wydajesz się starsza. – odpowiedział. – Te wszystkie rady, twoje zachowanie.. – zaśmiał się. – Pewnie bałaś mi się to powiedzieć, co? Widać po
twojej minie. – powiedział rozbawiony, patrząc na mnie.
- Trochę tak. – spuściłam wzrok. – Kiedy wyjechałeś o Kasi i
jej wieku.. i tak jakoś.. ty masz 24, ja 19.
- Można liczyć, ze 20. – puścił mi oczko. – Wiek to tylko
liczby, nie ma różnicy dla mnie, czy ktoś z kim chcę się wiązać jest młodszy 3
lata, 5 lat czy starszy o 10. – tłumaczył. – Weź sobie Shakirę i Pique. 10 lat
różnicy, a są szczęśliwi i mają dziecko.. – pogłaskał mnie po twarzy. –
Przepraszam. – odchrząknął i wziął swoją dłoń.
- Nie zrobiłeś nic złego. – uśmiechnęłam się do niego.
Wślizgnęłam się do basenu. I stanęłam naprzeciwko niego. – Czyli nie
przeszkadza ci to, ze jestem 4 lata młodsza od ciebie? – przygryzłam wargę. Nie
robiłam tego, żeby go uwieść, czy coś, ale tak robiłam zawsze, kiedy się czymś
denerwowałam.
- Zdecydowanie nie.. – powiedział i przytulił mnie. - ..młoda
– dokończył, a ja odepchnęłam go od siebie i zaczęłam podtapiać. – Tak się
bawimy? – spytał, kiedy puściłam mu głowę. I zaczęła się gonitwa, pluski,
krzyki, śmiechy, podtapianki. Wtedy zagrzmiało i zaczęło lać, dosłownie lać,
bez żadnego zapowiedzenia. Spojrzeliśmy w górę i zaśmialiśmy się. Niechętnie
odsunęliśmy się od siebie i zgarniając ciuchy weszliśmy do środka. Mieliśmy
takiego pecha, ze piłkarze akurat wrócili z knajpki.
- Fuck.. – usłyszałam Roberta i zaczęłam się śmiać. Nie no
spoko, niech oglądają mnie tylko w stroju kąpielowym.. Myślałam, że już nic
poza tym incydentem z ręcznikiem, się nie powtórzy, a jednak. Tylko teraz nie
miałam przed sobą 5, lecz 20 piłkarzy!
- No proszę! Jak pięknie zagospodarowali czas, kiedy nas nie
było! – krzyknął Wasyl. Każdy, ale to każdy obleciał mnie wzrokiem. Dokładnie
tak jak Lewy. To chyba była jakaś cholerna tradycja.
- Mogliście powiedzieć, że tu takie coś będzie, mi tam wcale
nie chciało się siedzieć w tej knajpie. – odezwał się Kuba. Ja tylko
przewróciłam oczami.
- Dobra, skończcie, bo robi się to nudne. – skomentował
Robert i pociągnął mnie za sobą. Minęliśmy grupę piłkarzy i ruszyliśmy do
windy. Jak się okazało, ciągle była w naprawie. Napastnik westchnął i spojrzał
na mnie.
- Czemu się nie odzywasz? – spytał. Ruszyliśmy schodami do
góry. Słyszeliśmy głosy chłopaków, więc przyspieszyliśmy kroku, bo Lewandowski
dobrze wiedział, że nie jest przyjemne paradowanie w stroju kąpielowym przed
20-stoma facetami.
- Nic, znowu przyłapali nas na jakiejś jednoznacznej
sytuacji. – odezwałam się, a potem lekko zaśmiałam. – Ja chyba przyciągam coś
takiego. – przewróciłam oczami. Lewy uśmiechnął się.
- Ty chyba masz takiego słodkiego pecha, po którym słodko się
zachowujesz. – stwierdził. Weszliśmy do pokoju 313. Z racji tego, że ciuchy
wcale mi nie wyschły po chlapaniu Roberta, to musiałam iść do siebie po ciuchy.
Kiedy buszowałam w szafce z ciuchami naszła mnie przyjaciółka.
- O, jak dobrze, że jesteś. – uśmiechnęła się. Spojrzałam na nią,
odgarniając włosy za ucho.
- Też będziesz nabijała się ze mnie i Lewego? – uniosłam
brew.
- Nie? – po chwili zaśmiałyśmy się cicho. – Słuchaj, bo jest
taka sprawa. W sumie to powinnam rozmawiać z tobą i Robertem, ale u niego jest
już Przemek z Piszczkiem. Bo ja chciałabym zamieszkać w pokoju razem z
Przemkiem. Co ty na to? – spojrzała na mnie niepewnie.
- Super, cieszę się razem z tobą – uśmiechnęłam się szczerze.
fajnie, że przynajmniej jej się powodziło.
- Tylko jest mały problem. Bo Przemek dzieli pokój z
Wszołkiem. I kiedy ja się tam wprowadzę.. – wiedziałam co się święci.
- Błagam.. – uniosłam głowę ku górze.
- Ale ja cię błagam! – złożyła ręce przyjaciółka. – I
pomyślałam, że pewnie nie będziesz chciała mieszkać z Wszołkiem..
- Oczywiście, że nie. – przerwałam.
- No i zrobiliśmy małą zmianę pokoi. Wojtek poszedłby do
Kuby, Piszczu tutaj do Wszołka, a ty do Lewandowskiego… z nim masz najlepszy
kontakt i czujecie się swobodnie ze sobą i już spaliście ze sobą.. znaczy no
chodzi o to, ze spaliście razem w jednym łóżku i nie mieliście z tym problemów
– spieszyła z wyjaśnieniami przyjaciółka, bo zauważyła u mnie chwilę zawahania.
- Przepraszam, ale skąd wiesz, że nie mieliśmy z tym
problemów? – spytałam lekko złośliwie z założonymi rękami. Ona uśmiechnęła się
tylko. Wyciągnęła telefon i pokazała mi zdjęcie, które mnie zmroziło! Byłam tam
ja z Robertem.. w łóżku.. on miał ramie na moim biodrze.. a ja swoją dłoń na
tej ręce.. – Co to ma być?! – spytałam z otwartymi oczami, przyglądając się
zdjęciu. Nic takiego nie pamiętam!
- To jest widok, który ujrzeliśmy, kiedy weszliśmy do pokoju.
– odparła z uśmiechem.
- Wy, czyli kto? – zadawałam pytania, coraz bardziej
załamana. Kto to jeszcze widział? Matko, Lewandowski miał rację, przyciągam
problemy, ale to chyba nie są słodkie kłopoty..
- Ja, Przemek, Łukasz, Wojtek.. i Kuba z Marcinem widzieli
tylko zdjęcie. Ale nie powiesz, że to nie słodkie? Ale widzisz, nikt nie
wyjechał z tym do was, czy coś. – uśmiechnęła się. – Tylko po cichu każdy się
zachwyca – dodała i zaśmiała się. – Ale wróćmy do tematu… nie będziesz się
gniewała, że tak cię zostawię? Przepraszam.. – powiedziała i przytuliła się do
mnie mocno. – Ale..
- Cii, nie musisz nic mówić. Rozumiem wszystko. I cieszę się
jak nie wiem z tego, że jesteście już oficjalnie razem. Kocham cię, głupolu.
Tylko nie zapominaj o mnie! – ostrzegłam. – Bo wiesz, to że masz chłopaka, nie
oznacza, że masz o mnie zapomnieć.. – uśmiechnęłam się jej we włosy.
- No pefffkka. – zaśmiała się. – Wiesz, że jestem od ciebie
uzależniona. Nigdy nie pomyślałam o tym, żeby o tobie zapomniała, kotek. – dała
mi całusa w ramie.
- Dobra, to pomóż mi się spakować – uśmiechnęłam się. Czułam
się jakbym znów gdzieś wyjeżdżała. Po raz kolejny z pomocą Vanessy spakowałam
swoje ciuchy. Wzięłam torby i poszłam do pokoju obok.
___________________________________
Rozdział o czymś, ale o czym to ja już nie wiem :D Wybaczcie, że musicie się z tym męczyć.. Nie wiem jak u was, ale ja cały czas przeżywam mecz BVB z Freiburgiem. Innej niespodzianki nie mogłam sobie wymarzyć ♥ No a więc.. Miłej niedzieli i do następnego:*
kocham, kocham, kocham <3 no nareszcie się coś dzieje ! nie mogę doczekać się już następnegoo ;D
OdpowiedzUsuńA ja kocham twoje komentarze <3 cieszę się, ze Ci się podoba ;>
UsuńOch, świetny rozdział! Nie mogę doczekać się ich kolejnych nocy w jednym pokoju, bo po ostatnim razie, kiedy Weronika nocowała u niego to po prostu ... ♥ ! Nie mogę się już doczekać!
OdpowiedzUsuńdziękuję:* i taka mała poprawka: główna bohaterka ma na imię Wiktoria, ale to pewnie z pośpiechu, hihi ;)
UsuńOch, wybacz ;) Czytam tyle opowiadań, że już mi się imiona plączą i jeszcze pośpiech ♥
UsuńCudne oni muszą być razem
OdpowiedzUsuńdziękuję:*
UsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚwietnie ! Kiedy oni w końcu będą razem ?!
OdpowiedzUsuńDzięki:* hihi, troszke cierpliwosci :)
UsuńHHAHAHAHAHAA xD Przepraszam :)) Z pewnością chłopaki mieli ładny widok :D Kocham !! Nie mogłam się doczekać tego rozdziału, a teraz nie mogę się doczekać 15-tki . Błagam cię zrób tak żeby oni byli razem :))
OdpowiedzUsuńByloby chyba az niezdrowo, gdyby ta dwojka nie bylaby razem :D kwestia czasu, kochana:*
UsuńGenialny rozdział. I będą teraz razem mieszkali <3 Haha i te porównania :D "Porównuj babcię do wnuczka" :D Normalnie padłam i nie wstaję :D Z niecierpliwością czekam na następny. Kiedy dodasz ?? :*
OdpowiedzUsuńhaha, i o to chodziło, trzeba się trochę oderwać od problemów! :D cieszę się i nowy będzie prawdopodobnie w środę:*
UsuńTo jest cudowne. Dopiero zaczęłam czytać, ale wspaniale się zapowiada.. Już chyba nie zapowiada, lecz trwa :P
OdpowiedzUsuńDodaj szybko następny rozdział! :D :D
heh, dziękuję :) zaraz pojawi się kolejny :3
UsuńPojawił się prolog na http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/. Mam nadzieję że spodoba ci się to opowiadanie. Jeśli chcesz, będę starała się informować :) Liczę również na rewanż :)
OdpowiedzUsuńTak nawiasem mówiąc. Uwielbiam twoje opowiadanie :)