Nie wiedząc co powiedzieć uśmiechnęłam się. Chyba mówił to
tak w żartach, ponieważ sam miał uśmiech od ucha do ucha i bardziej zajął się szukaniem
pilota, niż zastanawianiem się nad tym, co powiedział. Powiedziałabym szkoda. Ale czy szkoda? Boże Kochańska, pewnie, że szkoda! Tak, muszę to w końcu otwarcie sama przed sobą przyznać. Chyba się zakochałam. Zakochałam się i to bezpowrotnie. Uwielbiałam każdy moment spędzony w jego towarzystwie. Znałam go bardzo dobrze - wspólne mieszkanie ze sobą jednak łączy ludzi. Praktycznie tylko ja wiedziałam, że jak mu się nie chce to chowa skarpetki pod łóżko i dopiero rano je sprząta, że zostawia niezakręconą pastę do zębów przy umywalce, że kręci się w łóżku jak smród po gaciach i zawsze budzi się śpiąc na brzuchu, że nie lubi niezakrytych nóg w nocy, że jest roztrzepany i zapomina gdzie co włożył, że często wieczorami szykuje sobie ciuchy na następny dzień, bo rano zajęłoby mu to zbyt dużo czasu.. wiedziałam typowe dla niego rzeczy, których nie wiedziałabym, gdyby nie wspólne mieszkanie. Więc jaki jest problem? A no problem jest taki, ze nie wiem co jest po tej drugiej stronie. Nie wiem, czy on też tak myśli. Może jestem wakacyjną przygodą? Może wcale nie wiąże ze mną dalszych planów, tak jak ja to robię? Czekam na jego krok. Ale czy to nastanie?
- Gdzie jest ten pilot.. – mruczał nadal go szukając. –
Znając życie jest na bank pod twoją dupą – spojrzał na mnie.
- Nie ma tu żadnego pilota, idioto. – odpowiedziałam i wtedy
poczułam jego ręce przy moich biodrach, ale i tyłku. – Ej! – uderzyłam go w
głowę.
- Zamknij się i nie wal mnie już w tą głowę, bo w końcu guza
będę miał! – odparł i podniósł mnie delikatnie. Wziął pilota. – Mówiłem, że
jest pod twoją dupą?!
- Dobra, ale nie musiałeś mnie obmacywać!
- Nie bądź taka święta! I poza tym, gdybym tego nie zrobił,
to wstałabyś, żebym zobaczył, czy nie ma tam pilota, który i tak tam był?! –
powiedział na jednym wdechu. Pierwszy raz się kłóciliśmy.
- No nie! Ale to nie zmienia faktu, że poczułam się urażona!
- Ojej, jak mi przykro! Nie mów, że jesteś taka święta i
nigdy nikt cię nie dotykał!– odpowiedział i odwrócił się, żeby oglądać
telewizor. Dwa charakterki się spotkały, sprzeczka wisiała w powietrzu. Co on mi sugerował? Że jestem
jakąś łatwą dziwką? Zabolało..
- Dziękuję ci bardzo! Jesteś mega miły. Sugerujesz, że jestem
jakąś łatwą laską na zawołanie? Boże, nie idzie z tobą wytrzymać! – krzyknęłam
i wstałam z łóżka. Chciałam wyjść z pokoju i iść do Vanessy, ale gdy otworzyłam
drzwi zobaczyłam nachylających się ku drzwiom Wojtka, Nessę, Wasyla i Kubę.
Przemek i Piszczu stali za nimi. – Co, jeszcze podsłuchujecie?! – rzuciłam
zdenerwowana, ale potem widząc ich miny uśmiechnęłam się lekko. W sumie nie muszę gniewać się na wszystkich za to, że pokłóciłam się z idiotą. Te wszystkie przemyślenia z przed chwili, zniknęły w jednej sekundzie..
- Pierwsza kłótnia zakochańców za nami. – skwitował Kuba.
- O co poszło? – spytał Wojtek.
- Przecież podsłuchiwaliście, no to powinniście wiedzieć.. –
burknęłam, pokazując przy tym, że przeszkadzało mi, że nasłuchiwali mojej wymiany zdań z
Robertem.
- Weszliśmy w moment „ Boże, nie idzie z tobą wytrzymać!” –
powiedział Kuba, a ja zaśmiałam się słysząc jak mnie naśladuje.
- No bo nie idzie! – odparłam.
- Ale o co poszło? – powtórzył pytanie Wojtek.
- Otóż twój przyjaciel normalnie mnie obmacywał i sugerował,
że jestem łatwa. – powiedziałam
oburzona. Chciałam wyjść na świeże powietrze. Piękne, złote gwiazdy, muzyka
świerszczy.. zawsze mnie to uspokajało i mogłam przemyśleć kilka rzeczy. Ten
cały natłok z mediami, nacisk na to, żebym była z Robertem.. Chciałam z nim
być, ale jaką miałam pewność, że on czuje to samo? Zastanawiam się ile już razy padło to pytanie.. Może to
chwilowe zauroczenie, może za tydzień pójdzie do jakiejś modelki z nogami po
niebo.. On jest sławnym, wspaniałym piłkarzem. A ja? Zwykłą dziewczyną z miasta
pod Poznaniem. To nie mogło się udać.. – Sorry, ale muszę wyjść. – mruknęłam i
ominęłam wszystkich. Właśnie chyba dowiedziałam się, co on o mnie myśli. Młoda,
głupia, łatwa.. Pierwszy raz widzieli mnie poważnie złą. Miałam dosyć. Dosyć
wszystkiego. Tych wszystkich wątpliwości, Roberta.. co ja gadam? Ale na chwilę obecną
tak właśnie czuję. Dlatego poszłam się przewietrzyć. Wyszłam na taras i oparłam
się o poręcz. Wzięłam kilka głębokich wdechów. No i powróciły pytania. Boże, co ja narobiłam? Przecież
to wszystko nie było winą Roberta. Jest to wokół niego, ale nie jest on
bezpośrednią przyczyną całego zamętu. Szkoda, że na tym ucierpiał. W tej chwili
mojego wahania się i złości. W sumie, to
też nie powiedział niczego o dziwkach.. Spytał, czy nigdy nikt mnie nie
dotykał.. Powiedział to trochę ostrzej, ale był też trochę zdenerwowany.. Kurde,
ale mam zmienny nastrój. Oj Kochańska, Lewandowski długo z tobą nie wytrzyma..
– mówiłam sobie w myślach z uśmiechem. Wróciłam szybko do hotelu. Przeskakując
co kilka stopni weszłam do góry, potem prosto do pokoju. Ale nikogo nie było.
Na łóżku leżała biała, hotelowa kartka.
Wrócę za godzinę. Nie wiem czy cię to interesuje,
Robert.
Tak, te ostatnie słowa były skreślone. Czyli pewnie myśli, że
mam go w dupie. Pięknie.. Chciałabym wszystko cofnąć. I pomyśleć, że to o taką
drobnostkę! Idiotka ze mnie. Korzystając z tego, że nie było Lewego, a ja nie
mogłam uspokoić swoich drgających z niecierpliwości nóg, poszłam się wykąpać.
Ta, ciepła woda, wanna z hydromasażem.. powinno mi pomóc. Nie mogłam doczekać
się powrotu Lewandowskiego. Chciałam mu wszystko powiedzieć, przeprosić..
***
Wyszłam z łazienki w koszulce BVB. Ta godzina minęła, a jego
wciąż nie było.. włączyłam telewizor i wygodnie położyłam się na dwuosobowym
łóżku. Latałam bezczynnie po kanałach. O tej godzinie trudno było o coś
fajnego. Po raz 82653285 leciała powtórka meczu Borussia – Real. Okej, jeśli
nie ma nic innego.. znużyło mnie..
Szłam właśnie długim, bardzo długim korytarzem. Nie było końca tej
wędrówki. Byłam zdezorientowana, nie wiedziałam gdzie tak naprawdę idę. Serce
waliło mi jak młotem, bo kiedy się odwracałam, to wszystko zmieniało się w
czarną nicość. Nie wiedziałam, czy ona mnie goni, czy też nie, ale czułam się
strasznie. Ale wtedy przede mną pojawiło się światełko. Takie światełko od
lampki. Moje serce się uspokoiło. Zupełnie nie odczuwałam już strachu. Nie
bałam się, bo ujrzałam uśmiechniętego bruneta o niebieskich oczach. Na jego
widok sama się uśmiechnęłam, zapominając o tym, że goni mnie czarne coś.
Teraz biegłam właśnie przed siebie, żeby wpaść w objęcia przystojniaka. Nie
interesowało mnie nic, tylko to, żeby do niego dobiec. Byłam pewna, że wszystko
co złe skończy się z momentem, kiedy go dotknę. Dzieliło nas tylko kilka
metrów. Dobiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Tak jak się
spodziewałam, wszystko co złe zniknęło. Nie dotyczyło się już mnie. Byłam
bezgranicznie szczęśliwa. Robert szepnął mi coś we włosy. Przytuleni szliśmy
przed siebie.
- Bo ja chciałbym ci coś powiedzieć.. – zaczął.
Właśnie w tej chwili usłyszałam, że drzwi od pokoju otwierają
się. Nie zdążyłam zastanowić się nad snem. Z prędkością światła wstałam i obróciłam się
do drzwi.
- Hej. – powiedziałam cicho i nieśmiało.
- Cześć. – usłyszałam w odpowiedzi.
- Słuchaj Robert… - zaczęłam bawiąc się skrawkiem koszulki. Był na mnie chyba zły. A raczej
smutny. – Chciałam cię bardzo, ale to bardzo przeprosić. – zaczęłam. Stanęłam przed nim. Podniosłam wzrok. On uważnie się mi przyglądał. –
Naprawdę nie wiem, co we mnie wstąpiło. Po prostu ten cały amok z mediami, z
tym wszystkim.. Nie wytrzymałam. I przykro mi, że właśnie ty na tym
ucierpiałeś. Że w ogóle ktoś ucierpiał. A w szczególności ty. Bardzo mi na
tobie zależy, nie chcę, żebyś był na mnie zły. Za dwa dni już mecz, nie chcę,
żeby cokolwiek co dzieje się tutaj, wpłynęło na to co jest na boisku. Bo czasem
trudno powstrzymać emocje. – kończąc swój monolog złapałam go za ręce. Taki
impuls. – Gniewasz się mocno? – spytałam patrząc w jego niebieskie oczy.
- Nie, już wcale się nie gniewam, grubasku. – powiedział
czule i przytulił mnie. Odetchnęłam głęboko. Nienawidziłam się z kimś kłócić, a
tym bardziej z kimś na kim mi tak zależy. – Ja też powinienem cię przeprosić.
- Nie masz za co, to ja głównie zawiniłam. – powiedziałam.
Biliśmy niebezpiecznie blisko siebie. Lewy zwalczał jeszcze tą odległość. Po
chwili poczułam nieśmiałe dotknięcie na moich wargach. Było to bardzo
delikatnie i.. słodko. Po chwili odsunęliśmy się delikatnie od siebie.
- Przepraszam.. Nie powinienem. – szepnął.
- Nie masz za co. – uśmiechnęłam się nieśmiało do niego. Nie powinienem? Marzyłam o tej chwili, a on wyjeżdża mi z "nie powinienem"? Zdjęłam swoje
ręce z jego umięśnionego torsu. Przez ten krótki pocałunek poczułam się
cholernie szczęśliwie i bezpiecznie. Ta, szkoda tylko, że trwało to sekundę.
- Okej, ja idę do łazienki jeszcze raz się odświeżyć. –
powiedział z uśmiechem. – Jutro muszę wstać, bo trening.. Jak to szybko minęło.
Już za dwa dni rozpoczęcie Euro. Nawet jeśli przegramy, to i tak będzie to dla
mnie najpiękniejsze mistrzostwa jakie mógłbym sobie wyobrazić… - powiedział, zmieszany
lekko i unikając mojego wzroku poszedł do łazienki. Ja nie wiedząc co myśleć
walnęłam się na łóżko. Ciągle na swoich ustach czułam jego słodki pocałunek..
poczułam, że jest mi zimno. Robert wchodząc wpuścił trochę chłodnego, ale świeżego powietrza. Nie zostało mi nic innego niż przykrycie się. Kiedy poczułam miłe ciepło, przypomniał mi się
dom. Wtedy pierwszy raz podczas pobytu tutaj zatęskniłam. Tak mocno, że aż
miałam ochotę płakać. Nie wiem to pewnie przez to wszystko.. Brakowało mi
pocieszania mamusi, przytulenia tatusia.. Poczułam się, jakbym była na koloni..
Przypomniał mi się sen. Niby tylko sen, ale co miał oznaczać? Jakoś bardzo
emocjonująco do niego podeszłam. Cały czas przed oczami miałam jego
uśmiechniętą twarz i to uczucie, które opętało mnie, kiedy do niego dobiegłam.
Wszystko co złe skończyło się z momentem, kiedy go dotknęłam i wiedziałam, że
był blisko. Tak, uświadomiłam sobie, że tak właśnie jest naprawdę. Kiedy on
jest blisko, praktycznie niczym się nie denerwuję, to co mnie męczy – odbiega
gdzieś. Wróci dopiero wtedy, kiedy go nie ma. Ale kiedy z nim jestem, oczywiste
jest, że niczym takim nie zakrzątam sobie głowy. Boże, Kochańska czemu musiałaś pakować się w coś takiego? – myślałam, nie wierząc w to uczucie, które mnie ogarniało, gdy
Robert był ze mną. Nie byłam pewna, czy dam radę być z kimś takim jak Lewandowski. Czy mam tyle siły, żeby przeżyć codzienne stresy związane ze sławą ukochanego? Jedno wiedziałam na pewno - byłam z nim strasznie szczęśliwa. A raczej nie z nim, ale
obok niego… Wtedy z łazienki wyszedł Lewy i od razu zobaczył, że ze mną jest
nie tak.
- Co się dzieje? – zapytał jak zawsze, kiedy miałam zły
humor. Położył się obok mnie.
- Zatęskniłam za domem. Tym spokojem, rodzicami, swoim
pokojem.. Tym wszystkim – wyliczyłam smutno. W sumie to go nie kłamałam, bo
początkowo właśnie o tym rozmyślałam. A że potem się coś zmieniło, to już inna
sprawa.. – Mogę się do ciebie przytulić?
– spytałam.
- Byłbym głupi, gdybym ci nie pozwolił – powiedział z
uśmiechem i rozłożył ramie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i
zamknęłam oczy. Równomierne głaskanie Roberta po moim ramieniu koiło nerwy.
- Głupi to i może jesteś.. Mogę tak zostać? – spytałam podnosząc głowę. On się tylko
uśmiechnął.
- Jasne. – odpowiedział.
- O której wstajesz? – zadałam pytanie zmęczona już lekko.
- O 8.30.
- Okej, a jest 23.30, nie ma to jak wyspanie. – westchnęłam
uśmiechając się.
- Ale ty nie musisz wstawać tak wcześnie. – szepnął z uśmiechem.
– Postaram się nie obudzić..
- No chyba żartujesz, głupolu! Myślisz, że tak łatwo ci
odpuszczę? Będziesz musiał się jeszcze trochę ze mną pomęczyć – zaśmiałam się
cicho. – Nie ma możliwości, żeby mnie
tam nie było. Masz mnie obudzić, rozumiesz? – spytałam, a raczej nakazałam mu.
- Tak jest. Skoro chcesz iść na trening, to powinnaś już iść
spać, kochana. – zaśmiał się. – Dobranoc. – powiedział.
- Branoc. – odparłam. Słuchając jego równomiernego oddechu i
bicia jego serca szybko zasnęłam.
______________________________
Cały rozdział to rozmyślenia Kochańskiej o Robercie. Nie no spoko, trochę nudy i monotonni musi być -.- I wybaczcie też za długość, ale tak jakoś wyszło :c No i z tego miejsca chcę wam Z CAŁEGO SERDUCHA PODZIĘKOWAĆ ZA TO, ŻE CZYTACIE TE MOJE WYPOCINY I ŻE JE KOMENTUJECIE! Jest to niesamowite uczucie, kiedy wiem, że to co robię i piszę komuś się podoba! Przynajmniej wiem na czym stoję i wiem, że mam tutaj ludzi, którzy lubią to co tutaj piszę. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to idealne, ale cóż. Z każdym rozdziałem staję się bardziej doświadczona. Ten blog piszę między innymi dlatego, żeby odciągnąć Was od codzienności, tych problemów i monotonni. Mam nadzieję, że to się dzieje i choć trochę zapomnicie przez tą chwilę spędzoną tutaj o tym wszystkim co się dzieje wokół.. że pojawi się uśmiech na Waszej twarzy c: Dobra, kończę, bo mogłabym tak pisać i pisać i nic z tego nie wynika :) JESTEŚCIE WSPANIALI! ♥
P.S powstała nowa zakładka, gdzie możecie pochwalić się swoimi cudeńkami :D Odsyłam Was do niej, bo jest mi łatwiej ogarnąć te wszystkie " zaproszenia " :)
Genialneee . !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://ona-ty-i-ja.blogspot.com/
dziękuję bardzo :* zajrzę, zajrzę ;] ( chociaż wolałabym zobaczyć ten link w zakładce " wasze blogi" )
UsuńBardzo fajny rozdział:-) oni są dla siebie stworzeni:-) i mam nadzieje ze bd razem
OdpowiedzUsuń+przepraszam ze nie w odpowiedniej zakładce ale na telefonie trudno sie połapac w tym :-)
Chciałabym zaprosić cie n mojego nowego bloga
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/
Dziękuje jeśli zajrzysz
dziękuję bardzo:* i rozumiem, mi też jest trudno i czasem w ogóle tylko czytam, nie komentując. zajrzę, zajrzę, nie spotkałam się jeszcze z blogiem o Teodorczyku ( ha, Lech Poznań - moje rejony <3 )
UsuńOch, piękny rozdział! Taki ciepły i po prostu wspaniały! Brak słów ♥
OdpowiedzUsuńmi też brak słów, żeby Ci podziękować ♥ dajesz mi niesamowitego kopa, dziękuję:**
UsuńWcale nie jest takie nudne jak Ci się wydaje ... Cudowne nawet nie wiesz jak się cieszę gdy dodajesz nowe rozdziały ! sprawiają mi ogromną radość ! buziakii ;* czekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuńjejku, jak mi miło! dla takich komentarzy warto żyć i pisać normalnie! jesteś przecudowna ♥
UsuńPiszesz cudownie, gdy czytam Twoje opowiadanie to tak się wczuwam, jakbym to ja była na miejscu głównej bohaterki. Zawsze jest to opanowane i takie miłe gdy się czyta. Naprawdę wspaniale piszesz! Nie mogę doczekac się następnych rozdziałów! Coś czuję, że jesteś moją ulubioną pisarką! ♥ Dodawaj następne rozdziały! :)
OdpowiedzUsuńBoże, nawet nie wiesz jak mi się miło na sercu zrobiło, kiedy to przeczytałam! Jest mi niezmiernie miło, że to co robię ma sens. To chyba najpiękniejsze co może człowieka spotkać w życiu. Dziękuję Ci bardzo, ale to bardzo serdecznie! ♥
UsuńWspaniały rozdział, Świetnie piszesz. I powiem Ci, że Twoje opowiadanie potrafi poprawić humor, jak żadne inne. Jest bardzo pozytywne. Nie jest jakimś melodramatem połączonym z brazylijską telenowelą. Kiedy je czytam chociaż na chwilę odrywam się od rzeczywistości, co bardzo mi się podoba. Wczoraj pół dnia zaglądałam tu w oczekiwaniu na nowy rozdział i się doczekałam. Od razu jak ujrzałam "16" uśmiech zagościł na mojej twarzy. Zapewniam Cię, że masz tutaj ludzi, którzy nie tylko lubią, a wręcz kochają, to co robisz. Ja należę do grona Twoich największych fanek. Uwielbiam Cię po prostu. Pisz, pisz, pisz i nigdy nie przestawaj. Rozwijaj swój talent. Bierz udział w konkursach na pisanie, bo na pewno wygrasz. No to czekam na następny rozdział z niecierpliwością. Kiedy dodasz kochana ?? :*******
OdpowiedzUsuńJestem częstym gościem na blogach innych. I właśnie bardzo często na początku jest fajnie, pięknie, a potem nagle wszystko zaczyna się walić. Dlatego pomyślałam, że komuś przyda się takie bardziej pozytywne opowiadanie. Cieszę się bardzo, że mój cel w pewnym stopniu się spełnił! Że odczuwacie to, co chciałam, żebyście odczuwali. Na początku naprawdę nie wiedziałam jak to jest i tak dalej. Jest to moja pierwsza przygoda z pisaniem i jestem mega szczęśliwa, że udało mi się odnieść sukces. Bo dla mnie jest sukcesem to, że ktoś " z fachu " też docenia moją pracę. (Chociaż nie tylko :>) Dziękuję Ci z całego serca! ♥ Następny prawdopodobnie w środę :)
UsuńZnam to. Zaczynam czytać jakieś opowiadanie. Na początku miłość i wiosenka, a potem mega problemy. W życiu i tak mamy wiele smutków i zmartwień, a czytanie o nich jeszcze bardziej nas dołuje. Lepiej na wszystkie możliwe sposoby poprawiać sobie humor - np. czytając Twoje opowiadanie. Sukces odniosłaś wielki. Gratuluję Ci i życzę dalszej weny :*****
Usuńdokładnie, myślimy podobnie :> nie chcę zapeszać za bardzo, ale mam nadzieję, że moja przygoda z pisaniem się nie zakończy i dalsze rozdziały też będą Wam się podobały. Dziękuję za życzenia:**
Usuńwłaśnie.! zgadzam się z przedmówczyniami.! jesteś moją najulubieńszą pisarką <33
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo! cieszę się niezmiernie, mam nadzieję, że tak pozostanie i Cię nie zawiodę :>
UsuńŚwietne, jak zawsze <33 Kocham cię Lewa :**
OdpowiedzUsuńdziękuję, ja Ciebie też, moja perło! <33 mam nadzieję, że jednak nie zrobisz tego, co masz zamiar, bo inaczej chyba się podźgam. ej, potrzebuję tekstów i naszych sprzeczek do opowiadania - musimy się spotkać :D
Usuńdokładnie, właśnie dlatego uwielbiam to opowiadanie. nie ma tutaj jakiś wielkich problemów, które nagle walą się na głowę, ale są szczęśliwi i dowcipni, co mi też się udziela. pisz dalej, czekam na kolejny ♥ ;]
OdpowiedzUsuńrobię się nieoryginalna odpowiedziami, jak bardzo się cieszę, ale to jest prawda i inaczej nie umiem tego określić ;) dziękuję bardzo:*
UsuńTwój blog jest taki cudowny, czytanie sprawia mi wiele przyjemności :)
OdpowiedzUsuńniezmiernie mnie to uszczęśliwia! :> (ha! widzicie? zmieniłam coś w odpowiedzi! :D )
UsuńŚwietne! Świetne! Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :3
okej, poddaję się i nie wiem jak jeszcze inaczej dziękować :D jestem szczęśliwa z tego, powodu iż.. dobra tam! bardzo się cieszę, że mam u Ciebie czytelniczkę, dziękuję ♥ powoli nadrabiam rozdziały u Ciebie :>
UsuńBoskie <3 Czekam na kolejny :3
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi! :3
UsuńTwoje opowiadanie jest wspaniałe :) już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :3
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa:*
UsuńBardzo, bardzo, bardzo Cię przepraszam za to opóźnienie! :D Gdzieś tam już pisałam, że miałam problem z dodawaniem komentów :D Jeszcze raz cię bardzo przepraszam, a teraz opowiadanko. BOSKIE!! Zarąbiste ! :) Troszeczkę podgrzana atmosferka :) Idealne :) Teraz będę czytała 17 rozdział :))
OdpowiedzUsuń